W mojej pracy zawodowej, jako fotograf, jestem w stanie wyjechać w paromiesięczną podróż bez aparatu systemowego, jednak nie wyobrażam sobie, aby nie towarzyszył mi laptop w podróży. Aparat systemowy zastępuję smartfonem, którym robię zdjęcia, a stacjonarny komputer, który mam u siebie w biurze, zamieniam na lapotopa. Tak było podczas mojej ostatniej podróży. Choć tym razem, zabrałem coś nowego dla mnie. To ZenBook Flip 14, którego mogłem wykorzystywać nie tylko w postaci laptopa, ale również jako tablet. Miałem ze sobą dokładnie to, czego brakowało mi w poprzednich podróżach.
MOJE MOBILNE BIURO, bo każde miejsce jest dobre do pracy
W podróży stałe są tylko zmiany i to, że przez kilka dni będę mieć w swoim pokoju stół, który idealnie nadaje się do pracy, to istnieje prawdopodobieństwo, że następnym razem przyjdzie mi pracować w zupełnie innych warunkach. Na szczęście nie zważałem na to ponieważ mój laptop w podróży dał mi komfort pracy i łatwość dostosowania się do zaistniałej sytuacji. To wszystko za sprawą jednej, nowej dla mnie funkcjonalności, której brakowało mi właśnie w moim poprzednim modelu. Chodzi tutaj o obracany o 360° ekran dotykowy i oraz obsługę rysika ASUS Pen. I to własnie to zapewniło mi wielofunkcyjność urządzenia. Niezależnie od tego czego potrzebuję, czy laptopa do efektywnej pracy przy edycji zdjęć, czy laptopa w formie tabletu. Wszystko wedle zapotrzebowania lub zaistniałej sytuacji i miejsca pracy.
LAPTOP W PODRÓŻY bez kompromisów
Pracując w podróży, dość często wychodzę ze strefy komfortu, a kompromisy są na porządku dziennym. Piękne widoki podyktowane są niekomfortowym przemieszczeniem się, piękne wschody słońca - niewygodnym spaniem. Jednak są aspekty, w których nie ma miejsca na kompromisy i jednym z nich jest moje narzędzie pracy, czyli mój laptop w podróży. Dla mnie to narzędzie pracy, a w tej kwestii stawiam na jakość. W niej zawiera się niezawodność sprzętu, bezstresowa praca pozbawiona obawy przed utratą energii, komfort w ograniczonych przestrzennie warunkach podróżowania.
KOMFORTOWA EDYCJA ZDJĘĆ W MOBILNYM BIURZE
Komfort pracy to nie tylko wygodne krzesło, elastyczność wykorzystania sprzętu. Raz laptop raz tablet. Dla fotografa w podróży jednym z większych wyzwań jest wydajność pracy urządzenia, które ma przy sobie. Zdjęcia nie tylko trzeba zrobić, zgrać ale również "wywołać", przygotować do publikacji, przesłać do klienta. To nieodzowna część pracy fotografa, która wiąże się z bardzo ważnym pytaniem przy wyborze sprzętu. Co musi mieć w sobie mój laptop w podróży, aby moja praca nad materiałem była komfortowa? Pozbawiona irytacji, że nie tylko pociąg jedzie wolno, ale również moja edycja zdjęć. Liczy się wnętrze. W moim ZenBook Flip 14 jest dokładnie to, co zapewnia mi ten komfort. Czterordzeniowy procesor Intel® Core™ i7 ósmej generacji, wydajna, osobna karta graficzna NVIDIA GeForce MX150, 16 GB pamięci RAM i ultraszybki dysk SSD PCIe® o pojemności 512 GB. Wystarczająca zawartość, aby nie tylko opisywać, ale i poczuć ten komfort pracy.
ZARZĄDZANIE CZASEM I ENERGIĄ
Jedno i drugie jest istotne w podróży i najważniejsze, aby to dobrze wykorzystać. Można mieć dużo czasu, ale energii może zabraknąć już w połowie dystansu. Kiedyś to była dla mnie udręka. Na szczęście była. Teraz mój laptop w podróży wspiera mnie w aktywnościach podczas długich lotów lub też jeszcze dłuższych podróżach pociągiem. A dla mnie ten czas, to dobra okazja do przeprowadzenia np. selekcji zdjęć, napisania kolejnego wpisu na mój blog, odpowiedzenie na e-maile w trybie offline. Wszystko po to, aby znowu będąc online puścić w świat wszystkie materiały i dalej robić zdjęcia. Tu wspiera mnie bateria która zapewnia wystarczającą ilość energii. A będąc jeszcze w temacie zarządzania czasem, to mój ZenBook Flip 14 dysponuje również technologią szybkiego ładowania, która umożliwia mi naładowanie baterii do 60% w ciągu niespełna godziny.
EKRAN CZYLI TO NA CO TEŻ FOTOGRAF ZWRACA UWAGĘ
Trochę się tego w nim bałem. Przyzwyczajony do pracy na ekranach matowych, musiałem się przełamać. Dość często dostawałem w podróży pytanie, czy nie odbija się w nim cały świat albo chociaż ja. Tak, odbijam się. Na szczęście nie aż tak, jak się obawiałem. Tutaj z pomocą przyszła nowa technologia i nawet gdy jest się na zewnątrz, to ASUS TruVivid poprawia kontrast i redukuje refleksy świetlne. Błyszcząca matryca ma swe wady i zalety. Z jednej strony, kiedy w podróży pokazywałem komuś moje zdjęcia to robiło to na nim wrażenie. Wyrazistość i klarowność wzmacniało odbiór. Z drugiej jakiekolwiek działania, praca w otoczeniu źródeł światła powodują, że na w matrycy odbijają się niechciane elementy. Oczywiście im bardziej rozjaśniam matrycę tym łatwiej jest mi pracować na zewnątrz. Dlatego też, kiedy wykorzystywałem czas w podróży, szukałem miejsc, gdzie ilość światła jest zdecydowanie zredukowana. Myślę że każdy ma świadomość zalet i wad błyszczących matryc.
SOLIDNY PARTNER W PODRÓŻY
Poczucie bezpieczeństwa i niezawodności to istotne cechy dla towarzysza podróży i tym również musi się charakteryzować laptop w podróży. I teraz z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że tak z nim jest. Przymykam oko, na brak wejścia SD, bo dał mi dużo dobrego i jest taki jak napisane jest w specyfikacji. Dobrze, że wziąłem go do swojej podręcznej torby razem z innymi narzędziami, dzięki którym mogłem tworzyć dobry materiał fotograficzny w mojej podróży.
ODERWANA PODRÓŻ
Z perspektywy czasu, dobrze jeszcze raz spojrzeć na tę podróż, która potwierdza, że dla tworzenia dobrego materiału z podróży, nie ma już ograniczeń, a nasze miejsce pracy może być tam, gdzie poniesie nas nasza fantazja i cel, jaki sobie określimy.
FOTOGRAFICZNA PODRÓŻ ZE SMARTFONEM
Wszystkie zdjęcia w podróży, zostały wykonane smartfonami ASUS ZenFone. To one były jedynymi narzędziami do rejestrowania obrazu. Wspominam o tym, ponieważ chcę podkreślić, że nie zawsze jest ważne czym fotografujemy, lecz jak potrafimy wykorzystać urządzenie, które mamy przy sobie. Wiem, że dla wielu może to być ryzykowne, że na tak fantastyczną wyprawę, zabiera się "tylko" smartfon. Może jednak też być ryzykowne, zabranie przez kogoś najdroższego sprzętu, którego nie będzie umiało się obsłużyć, nie wspominając o możliwościach jego wykorzystania.